piątek, 18 lutego 2011

Wszystko o nasionach

W tym artykule postanowiłem opowiedzieć wam o swoich doświadczeniach, dotyczących hodowli roślin. Czy wy też mieliście problemy z przechowaniem i sadzeniem roślin. Nie bójcie się już. Po przeczytaniu tego artykułu wszystkie wasze problemy znikną!


Przechowywanie nasion
Nie wykorzystane nasiona z torebki można przechować. Należy je zawinąć w folię aluminiową i trzymać w hermetycznie zamkniętym pojemniku lub szczelnie zakręconym słoiku w zimnym pomieszczeniu np. w lodówce na półce przeznaczonej na warzywa. Torebki z nasionami układamy w kolejności terminu siewu. W ten sposób nie zapomnimy wysiać ulubionej rośliny.
Wilgotność po wysianiu nasion
Po wysiewie nasion pojemnik lub doniczkę z nasionami  przykrywamy kawałkiem szkła, aby utrzymać wilgotność kompostu. Jeżeli pojemniki stawiamy w ciemnym ciepłym miejscu w celu wspomożenia kiełkowania, należy pamiętać, aby wystawić je na światło, gdy pojawią się siewki. W przeciwnym razie siewki będą wybujałe. Następnego dnia, po pojawieniu się siewek, należy zdjąć szyby. Nasiona takich roślin jak begonie, lobelie i petunie powinny być wysiewane na powierzchni, ponieważ do wykiełkowania potrzebują zarówno ciepła, jak i światła. Kiedy wyrosną, przykrywamy je cienką warstwą wermikulatu do nasion.
Pomaganie naturze
Jeżeli chcemy, aby byliny lub rośliny jednoroczne same się wysiały, rozkopujemy glebę poniżej drzew lub krzewów w miejscach, w których miały by rosnąć. Kiedy nasiona są prawie dojrzałe, wieszamy pęki bylin na gałęziach. Nasiona będą opadały a wiatr je będzie rozsiewał. W ten sposób łatwo jest rozsiewać np. niezapominajki, maki czy czarnuszkę. Nasiona rozsiewane przez byliny i rośliny jednoroczne po letnim kwitnięciu kiełkują w jesieni i na przyszłą wiosnę. Wypatrujemy więc siewek na kwiatowych grządkach i przenosimy je ostrożnie w nowe miejsca albo pozwalamy im rosnąć tam gdzie się wysiały.
Zpraszamy serdecznie na stronę: http://drzewki.blogspot.com/

czwartek, 10 lutego 2011

Układanie paneli.

Obecnie samodzielne ułożenie drewnianej podłogi jest proste jak nigdy dotąd. Jest to możliwe dzięki laminowanym panelom podłogowym, łączonym na zatrzask (bez użycia kleju). Jednak aby podłoga cieszyła nas swoim wyglądem przez wiele lat, zanim zabierzemy się do układania paneli, zwróćmy uwagę na kilka rzeczy...
Obecnie samodzielne ułożenie drewnianej podłogi jest proste jak nigdy dotąd. Jest to możliwe dzięki laminowanym panelom podłogowym, łączonym na zatrzask (bez użycia kleju). Jednak aby podłoga cieszyła nas swoim wyglądem przez wiele lat, zanim zabierzemy się do układania paneli, zwróćmy uwagę na kilka rzeczy.


Jakie panele kupić?

Przy zakupie paneli kieruj się kilkoma kryteriami. Pierwsze z nich to grubość. Dobrym standardem są panele o grubości 8mm. Jeżeli chcesz trochę oszczędzić, możesz wybrać panele cieńsze – 7mm. Odradzam natomiast panele o grubości 6mm, które mają słabą wytrzymałość (to typowy tani produkt z supermarketów). Podłoga z paneli i tak jest relatywnie tania, więc nie ma co przesadzać z oszczędzaniem.

Kolejna sprawa to tzw. klasa użyteczności, która określa odporność na zużycie. Czasem sprzedawcy używają też określenia klasa ścieralności. Najtańszy wariant to panele w klasie AC2, które nadają się jedynie do pomieszczeń mieszkalnych mało użytkowanych (np. sypialnie). Panele w klasie AC3 sprawdzą się w pomieszczeniach mieszkalnych średnio i intensywnie użytkowanych (pokój dzienny, przedpokój). Bardziej wymagający mogą zainwestować w panele w klasie AC4, które nadają się nie tylko do mieszkań ale również do pomieszczeń publicznych, w których podłoga jest znacznie bardziej narażona na zniszczenie. Istnieją jeszcze panele w klasie AC5 przeznaczone do intensywnie użytkowanych pomieszczeń użyteczności publicznej, np. sklepów. Jeżeli szukasz paneli do mieszkania o raczej nie ma sensu przepłacać za panele w klasie AC5.

Jeżeli w Twoim mieszkaniu lub domu jest duża wilgoć, to warto też upewnić się w sklepie czy panele są zabezpieczone dodatkowo przed wnikaniem wilgoci do ich wnętrza (np. o impregnowanych krawędziach).


Czy podłoga z paneli wymaga izolacji?

Paneli nie układa się bezpośrednio na betonowej posadzce. Najpierw należy rozłożyć warstwę izolacyjną z folii budowlanej, która zabezpieczy przed wnikaniem wilgoci z posadzki. W przeciętnym mieszkaniu wystarczy folia grubości 0,2mm. Pasy rozkładanej folii łączymy na zakład (powinny na siebie zachodzić na 20 do 30 cm).

Na folii układa się podkład wyciszający z pianki polipropylenowej lub miękkiej płyty pilśniowej. Na tak przygotowanej posadzce można rozpocząć układanie paneli.


Na co jeszcze zwrócić uwagę w czasie układania paneli?

Pomieszczenie, w którym układamy panele powinno być czyste i suche.

Panele przywiezione ze sklepu należy położyć w ich oryginalnych opakowaniach w pomieszczeniu, w którym będą układane. Powinny powoli przystosować się do panującej tu wilgotności i temperatury. Do układania podłogi można przystąpić po odczekaniu dwóch dni.

Pierwsza decyzja do podjęcia, gdy zabieramy się już do układania paneli, to kierunek w jakim powinny one leżeć. Aby miejsca łączeń paneli były jak najmniej widoczne, najlepiej ułożyć je równolegle z padaniem promieni słonecznych. Jeżeli w pomieszczeniu są dwa okna na przyległych ścianach, panele kładziemy równolegle do promieni słonecznych wpadających z okna umieszczonego naprzeciw wejścia do pomieszczenia.

Wraz ze zmianami wilgotności i temperatury panele mogą się kurczyć lub rozszerzać. W wyniku tego podłoga może się wybrzuszać. Unikniesz tego zachowując w czasie układania odstępy pomiędzy krawędzią podłogi a ścianą, dając w ten sposób podłodze pewien margines na rozszerzanie się. Fachowo nazywamy to szczelinami dylatacyjnymi. Najlepiej do tego celu użyć tzw. kołków dylatacyjnych, które umieszczamy między panelem a ścianą, a następnie wyjmujemy po ułożeniu całej podłogi. Szczeliny pomiędzy panelami a ścianą zostaną ukryte pod listwą przypodłogową.

W miejscach gdzie nie można położyć listwy maskującej (np. przy futrynach drzwi, czy miejscach gdzie w podłogę wchodzą rury) szczeliny dylatacyjne wypełnia się specjalną elastyczną masą (coś co fachowcy czasem nazywają kitem podłogowym) o barwie zbliżonej do barwy paneli.

Po podłodze z paneli można chodzić w zasadzie od razu po ułożeniu. Życzę miłego użytkowania!
Rafał Okułowicz jest twórcą poradnika Ogrody oraz Domy i Mieszkania.

Jak wybudować dom jednorodzinny za połowę ceny.

Od zawsze, zastanawia mnie irracjonalność zachowań ludzi, pragnących wybudować sobie dom.
Od zawsze, zastanawia mnie irracjonalność zachowań ludzi, pragnących wybudować sobie dom. Bardzo często zaciągają oni na ten cel wieloletni kredyt, który jest ogromnym obciążeniem dla ich bieżącego budżetu, a w niepewnej sytuacji rynkowej i nieprzewidywalnej przyszłości, stwarza duże ryzyko niewypłacalności i utraty domu. Zakładają tym sobie stryczek na szyję i zgadzają się na życie w trudzie, przez bardzo wiele lat.
Często również, po wybudowaniu, okazuje się, że to nie jest taki dom, jaki sobie wymarzyli. Nie bez powodu mówi się, że dopiero trzeci spełnia oczekiwania.

Dla znacznie mniej ważnych spraw, takich jak podwyżka o 100 czy 200 zł, lub awans na wyższe stanowisko, ludzie potrafią poświęcić mnóstwo czasu i zadać sobie wiele trudu.
W przypadku planowania domu, najczęściej oglądają obrazki, czytają reklamy, porównują ceny, słuchają rad sąsiada, lub krytyki teściowej i poszukują najlepszego kredytu. Najchętniej powielają rozwiązania z najbliższego otoczenia, lub propozycje medialne. Mają mgliste pojęcie o różnych technologiach, materiałach i rozwiązaniach. Najczęściej również nie potrafią zweryfikować ofert, ani policzyć, czy są racjonalne.

Inwestor zdaje się najczęściej na projektanta i wykonawcę, a każdy z nich ma swój punkt widzenia i swój interes. W takim trójkącie trudno o porozumienie.
Poza tym, rzadko który projektant czynnie, czyli fizycznie, uczestniczył w budowach. To, co dobrze wygląda na papierze, zdarza się, że jest niemożliwe fizycznie. Jako student, w ramach praktyk, uczestniczyłem kiedyś w budowie domu mieszkalnego, w planach którego suma wymiarów wewnętrznych była większa od zewnętrznych.

Aby zminimalizować koszty, wyeliminować błędy i osiągnąć wymarzony cel, trzeba zainwestować swój czas na zdobycie odpowiedniej wiedzy, oraz spróbować nauczyć się na cudzych doświadczeniach i błędach. Zwróci się stokrotnie.

Tu uważam, że przede wszystkim należy poznać przynajmniej niektóre rozwiązania, związane z budownictwem pasywnym, oraz zastanowić się nad częściową autonomią. Zalążek takiej informacji znalazłem na stronie drewnozamiastbenzyny.pl

Sama wiedza jest absolutnie niezbędna, ale nie wystarczy do osiągnięcia celu postawionego w tytule. Należy się zastanowić, gdzie i jak można wydać mniej, bez szkody dla jakości. Podam dwa przykłady.

Parę lat temu kupiłem dom do pełnego remontu, aby osobiście potrenować wszystkie roboty wykończeniowe. Dom ma powierzchnię około 320 m2. Między innymi należało w nim zrobić centralne ogrzewanie. Odwiedziłem sześć, czy siedem różnych firm, zajmujących się instalacją. Przedstawili mi oferty wstępne w przedziale od 25000zł do 54000zł. Oczywiście zgodnie z moimi założeniami, zdecydowałem się sam wszystko zrobić.

Aby obniżyć koszt zakupu grzejników i materiałów, skontaktowałem się z ludźmi, którzy też potrzebowali zrobić CO. Razem uzbierało się tego całkiem sporo. Odwiedziłem kilka hurtowni i zaproponowałem najmniejszej, oczywiście z innego rejonu, która miała niższe upusty u producentów niż pozostałe, wspólne zamówienie. Całość zamówienia poszła na jej rachunek. Ponieważ większość została zapłacona praktycznie gotówką, dostaliśmy dodatkowy bonus w stosunku do cen zakupów innych hurtowni. Hurtownia na nas nie zarobiła, ale uzyskała na stałe lepsze upusty. Ponieważ byliśmy z innego rejonu, nie zrobiła sama sobie konkurencji. My kupiliśmy taniej, niż kupują duże hurtownie.

Instalację montowałem wieczorami, przez dwa tygodnie. Całkowity koszt wszystkich materiałów wyniósł niecałe 11000zł. Porównując do najtańszej oferty, zarobiłem przez te kilkanaście wieczorów 14000zł, wiele się nauczyłem i poznałem wiele osób. Myślę, że był to czas dobrze wykorzystany.

Inny przykład:

Kowalski pracuje na budowach. Dostaje na rękę 1600zł, co kosztuje jego pracodawcę 3000zł. Pracodawca musi jeszcze na nim zarobić i pokryć inne koszty. Załóżmy, że cena sprzedaży pracy Kowalskiego przez firmę wynosi tylko 4000zł.
Wiśniewski pracuje jako nauczyciel. Zarabia tak samo jak Kowalski.
Każdy z nich może w najlepszym przypadku kupić tylko 40 % pracy drugiego, chociaż tak samo zarabiają.

Mogą się zatrudnić wzajemnie na czarno, ale to jest już nielegalne. Nawet wzajemna, bezpłatna pomoc sąsiedzka jest definiowana jako szara strefa. Fiskus chce w takim przypadku podatku od darowizny, jaką jest przysługa, lub podatku od działalności gospodarczej od każdego z nich. W zasadzie wzajemna pomoc jest barterem wewnętrznym. Można to również nazwać bankiem czasu, bankiem usług, czy porównać do działalności typu LETS.

Ale jeśli zna się dobrze przepisy i różne formy działalności, można to zrobić legalnie.

W zeszłym roku w ramach nauki i praktyk, uczestniczyłem w kilku małych prywatnych budowach. Koszt wybudowania w zależności od zastosowanej technologii wyniósł od 870zł/m2 do 1120zł/m2, bez ceny ziemi, przyłączy i białego montażu.

Od przyszłego roku, indywidualnym inwestorom nie będzie przysługiwał zwrot różnicy VAT, jako że należy się tylko bogatym inwestorom. Działając wspólnie można będzie rozwiązać ten problem.

Dużo łatwiej również, można rozwiązać problem kredytu, jeśli buduje dobrze i bardzo tanio, dzięki czemu wartość hipoteki znacznie przewyższa zapotrzebowanie na finanse.

Przedstawiłem powyżej tylko drobną cząstkę informacji i możliwości. Takie możliwości kryją się nie tylko przy budowie domu, ale praktycznie wszędzie.

Artykuł ten ma za zadanie zmusić do zastanowienia się przed podjęciem decyzji, często rzutującej na całe życie. Skierowany jest przede wszystkim do ludzi przedsiębiorczych, wytrwałych i zdecydowanych. Jest to wstęp do próby stworzenia niesformalizowanej, zdecentralizowanej, otwartej struktury sieciowej, opartej na współpracy, zaangażowaniu i myśleniu.
W tym celu powstaje strona internetowa i następne artykuły czekają na publikację.

Piotr Waydel

Jak zarobić na remoncie mieszkania

Czasy boomu budowlanego w naszym kraju mamy za sobą i na razie nie zanosi się na jego powrót. Kredyty nie są już tak łatwo osiągalne i wcale nie dziwi fakt, że właściciele mieszkań szukają wszelkich, możliwych form optymalizacji kosztów przy remontach lub wykończeniach wnętrz.
Idea zarobienia na remoncie własnego mieszkania jest prosta - pieniądze zaoszczędzone, to pieniądze zarobione. Materiałów niestety za darmo się nie dostanie, ale wykonanie prac samodzielnie może być poważnym zyskiem dla każdego inwestora.
W zdecydowanej większości przypadków spojrzenie na problem z innego punktu widzenia i niestandardowy tok myślenia pozwala osiągnąć wymierne korzyści. Sprawdza się to bardzo dobrze w dziedzinie psychologii i rozwoju osobistego, gdzie umiejętność oderwania się od powszechnie przyjętych zachowań i reakcji jest podstawą sukcesu. W omawianej idei jest dokładnie tak samo.
Przyjęło się, że remont to wyłącznie wydatek i wiele osób, chcących przeprowadzić remont lub wykończenie mieszkania boryka się z problemem ściśle ograniczonego funduszu na ten cel. W takim przypadku tradycyjnym rozwiązaniem jest skupienie się przede wszystkim na znalezieniu jak najtańszej ekipy, która taki remont wykona. Zakup materiałów jest kwestią raczej stałą i nie pozwala na wielkie oszczędności. Przy rozsądnym doborze można takie wydatki jedynie ograniczyć, zlikwidować ze zrozumiałych względów się nie da. Mimowolnie więc człowiek kieruje uwagę na najtańsze oferty wykonawców, gdyż im mniej wyda na fachowców, tym więcej zostanie mu na zakup nowych mebli, czy AGD. Jest to bardzo wygodny sposób na rozwiązanie problemu, gdyż nie angażuje sił własnych inwestora i pozwala mu zająć się w tym przypadku sprawą lżejszą i przyjemniejszą, jaką jest bez wątpienia wybór i zakup wyposażenia.
Takie myślenie jest niestety skrajnie ryzykowne i w wielu przypadkach oszczędności na ekipie przechodzą w poważne straty, którymi są choćby przyszłe, dodatkowe wydatki na poprawki. Ceny za usługi są zazwyczaj wprost proporcjonalne do jakości wykonywanych prac. Nie jest to oczywiście stałą zasadą, ale praktyka niestety dowodzi, że im tańsze wykonawstwo, tym większe ryzyko partactwa i wiecznego remontu.
Jak tego uniknąć? Oczywiście można wybrać droższego wykonawcę z dużym doświadczeniem i referencjami. Trzeba się jednak będzie liczyć z większym kosztem robocizny, a to z kolei będzie miało bezpośredni wpływ na kwotę, jaka zostanie na zakup wyposażenia. Kto chciałby oglądać stare meble po remocie lub wprowadzić się do pustego lokalu?
W jaki więc sposób sprawić, by przy określonym budżecie zachować możliwość zakupu materiałów przynajmniej średniej jakości i jednocześnie móc pozwolić sobie na swobodniejszy wybór wyposażenia itp.?
Otóż należy się poważnie zastanowić, czy nie warto zmienić nawyków i zatrzymać części pieniędzy. Fundusz przeznaczony na zakup nowych sprzętów może się przecież poważnie zwiększyć w momencie rezygnacji z usług ekipy remontowej i przeprowadzenia prace samodzielnie. Tym samym pieniądze przeznaczone do wydania pozostają w kieszeni, a wydatek stanie się zarobkiem.
To rozwiązanie ma oprócz tego jeszcze jeden duży plus. W takich sytuacjach prace wykonuje się dla siebie, więc jak najlepiej i o partaninie, za którą przy niskiej cenie za usługi trzeba byłoby zapłacić, nie ma mowy. No i na dodatek wiadomo, co i jak zostało zrobione.
Idea ta nie jest jednak idealna, gdyż niesie ze sobą często problem w postaci braku wiedzy i doświadczenia. Oprócz tego poważną przeszkodą może być braku czasu inwestora, jednak w przypadku możliwości odzyskania sporej części gotówki, stanowi na pewno interesującą alternatywę.
Studnią darmowej wiedzy jest oczywiście internet, czyli strony i fora tematyczne. Darmowej, choć często sprzecznej i bardzo rozrzuconej. Mimo to, można się jednak sporo dowiedzieć przy umiejętnym odsianiu wartościowych porad od paplaniny niedzielnych fachowców. Czasu z kolei mamy wszyscy tyle samo, to wyłącznie kwestia jego organizacji. Doświadczenie natomiast trzeba już niestety zdobyć samemu, ale kiedyś musi być ten pierwszy raz.
Robert Balicki

Odświeżanie domu.

Każdy właściciel lub lokator mieszkania ma taki okres w życiu (który de facto pojawia się regularnie co kilka lat), że chciałby odświeżyć swoje cztery ściany, po to, aby wyglądały inaczej.
Wszyscy lubią zmiany – i to nie powinno dziwić – można się wtedy poczuć u siebie jak nie u siebie, ale również bardziej komfortowo. Należy jednak przyznać, że gruntowne remonty zajmują dużo czasu, kosztują dużo, a przede wszystkim są bardzo uciążliwe, ponieważ sprawiają, że wszędzie jest brudno, a wszelkie meble są poprzestawiane, co skutkuje domowym chaosem.
Dlatego właśnie dobrym rozwiązaniem jest po prostu odświeżenie mieszkania. Nie trzeba wtedy ściągać tapet, kłaść gładzi i spędzać kilku dni na malowanie nowym kolorem. W takiej sytuacji przydatne będą szablony malarskie. Dzięki nim, na jednokolorowe ściany można „wkleić” unikalny wzorek, obraz, napis lub cokolwiek tylko chcemy. Jeśli nasz salon ma kolor nudnego beżu i chcemy w nim coś zmienić, warto pomyśleć nad szablonem w kształcie drzewa i pomalować je na czarno. Wtedy salon zacznie wyglądać zupełnie inaczej i przede wszystkim będzie oryginalny, co wiele nam da. Pomalowanie ściany, a raczej tego fragmentu, który wchodzi w skład szablonu, zajmie może godzinkę – wszystko zależy od tego, czy malujemy sprayem czy farbą. Nie jest to jednak czasochłonne.
Mogłoby się wydawać, że takie ozdoby dobrze wyglądają tylko w sypialniach i salonach. Nie jest to jednak do końca prawdą. Ostatnimi czasy bardzo popularne stają się takie modyfikacje w kuchniach. Oczywiście w tym miejscu nie użyjemy szablonu przedstawiającego drzewa, ale na przykład garnki, czy młynki do kawy będą się prezentować zacnie. To ciekawe rozwiązanie, ponieważ małym kosztem i nakładem czasu możemy uzyskać bardzo atrakcyjny wygląd. A przecież nikomu nie chce się tracić dni lub tygodni na to, żeby mieszkanie wyglądało lepiej i bardziej nowocześnie.
Jeszcze jednym elementem odświeżającym wygląd naszego mieszkania jest po prostu zmiana zasłon lub firanek. Zmiana koloru na żywszy od razu odmieni wygląd wszelkich pomieszczeń, co ulepszy klimat w bardzo szybko sposób. Poleca się to szczególnie ludziom, dla których ważne są zmiany. Zasłony nie są drogim elementem wystroju wnętrza, dlatego będą świetnym rozwiązaniem dla każdego. Zawsze można też po prostu kupić materiał i obszyć rogi – efekt jeszcze tańszy, a równie skuteczny.

Wybieramy drzwi.

Wybór odpowiednich drzwi do mieszkania to bardzo odpowiedzialna decyzja. Należy przede wszystkim zastanowić się nad tym, czy mają to być klasyczne drzwi, czy może lepiej zainwestować w antywłamaniowe. Oczywistym rozwiązaniem wydaje się być drugie rozwiązanie, jednakże finanse nie zawsze na to pozwalają.
Jeśli już zdecydujemy się na rodzaj drzwi, które chcemy, aby zamontowano w naszym mieszkaniu, musimy wybrać ich wygląd. Może się to wydawać trywialne, jednak ważne jest to, w jaki sposób będą się one komponować zarówno z klatką schodową, jak i z wnętrzem mieszkania. Często nie da się tego pogodzić, dlatego najlepiej, jeśli drzwi będą pasowały chociaż do wnętrza mieszkania.
Podczas wyboru drzwi należy też zdecydować się na odpowiedni kolor i wzór, a także na to, ile mają mieć rygli – oczywiście im więcej, tym lepiej. Koniecznie jest też sprawdzić ile drzwi mają pozostałych bolców antywyważeniowych. To wszystko kwestia bezpieczeństwa. Im więcej, tym lepiej, ponieważ zapewniają nam poczucie komfortu we własnym domu, a to niepodważalnie istotne. Wybierając odpowiednie drzwi należy też zwrócić uwagę na to, czy posiadają wszelkie możliwe atesty.
Gdy zdecydujemy się już na wybór odpowiednich drzwi, trzeba też wziąć pod uwagę to, czy monterzy odpowiednio wszystko za nas wykonają. Czasem istnieje konieczność wyburzenia fragmentów framug lub poszerzenia ich – monterzy powinni to zrobić za nas. Nie należy podpisywać, że montaż jest gotowy, jeśli takie elementy nie zostaną odbudowane.
Po instalacji drzwi należy przykleić na nich numer lokalu oraz nazwisko lokatorów, przydatne w tej kwestii będą tabliczki znamionowe, które są najczęściej wykonane z laminatu, co gwarantuje trwałość.
Finalnie, należy jeszcze zamontować dzwonek do drzwi i wizjer. Może są to elementy opcyjne, ale znacznie poprawiają komunikację. Dzięki wizjerowi wiemy, kto próbuje się do nas dostać, a są takie osoby, których wpuszczać zwyczajnie nie ma sensu, typu żebracy, akwizytorzy czy świadkowie jehowy – takich ludzi przez wizjer łatwo rozpoznać i niekoniecznie trzeba otwierać dla nich nasze drzwi i zapraszać ich do środka.
Jeśli przemyśli się wszystko roztropnie, będzie można swobodnie czuć się w swoim mieszkaniu, dlatego warto się do tego zabrać rozsądnie.

środa, 2 lutego 2011

Jak zapłacić za mieszkanie.

Artykuł ten zawiera cenne informacje dotyczące sposobu zapłaty przy zakupie nowego mieszkania. Dwa podstawowe to oczywiście zapłata gotówką lub też przelew pieniężny w banku. Sprawdź, który jest lepszy dla ciebie.
A więc stało się... Kupiłeś w końcu wymarzone mieszkanie, które wcześniej wybrałeś z dostępnych ogłoszeń nieruchomości.  Teraz zastanawiasz się jak najlepiej za nie zapłacić.
Standardową formą zapłaty za nieruchomość jest przelew bankowy, sporadycznie zdarzają się przypadki zapłaty w gotówce. Taka forma stanowi bardzo duże ryzyko dla sprzedającego. W gotówce opłacana jest zwykle kwota mająca stanowić zadatek.Zdarzają się jednak sytuacje, gdy sprzedający życzy sobie zapłaty w gotówce. Powodem może być brak posiadania konta bankowego lub po prostu większe zaufanie do gotówki np. przez osoby starsze

Podpisanie aktu notarialnego, przelew.

Zaletą transakcji gotówkowych jest to, że przeniesienie własności oraz płatność następują w tym samym momencie. W momencie kiedy zapłata występuję w formie przelewu następuje już po przeniesieniu własności, z czym wiąże się ryzyko dla sprzedającego, że zapłata nie dojdzie do skutku (celowe działanie kupującego bądź wypadek losowy).

Uwaga na fałszywe banknoty

Przyjęcie płatności w gotówce wydaje się jednak jeszcze bardziej ryzykowne, gdyż jest to zazwyczaj spora suma pieniędzy. Po wyjściu od notariusza musimy ją gdzieś ulokować np. przewieźć do banku co łączy się ze zwiększonym ryzykiem kradzieży. Kolejnym minusem jest to, że przy takiej ilości banknotów możemy się pomylić w ich przeliczeniu. Sprzedający narażony jest też na przyjęcie fałszywych banknotów. - Ich wykrycie, wiąże się po stronie przyjmującego z obowiązkiem zawiadomienia policji.

Każdy sfałszowany banknot jest zabezpieczany i oddawany do Narodowego Banku Polskiego, a posiadacz takiego banknotu musi się liczyć z długą procedurą dochodzenia prowadzonego przez policję i przesłuchaniem. W tym momencie majątek jest pomniejszony o wartość sfałszowanych pieniędzy. Jest to nie tylko uciążliwość prawna, ale również strata finansowa. Nie warto przy tym podejmować próby pozbycia się takiego banknotu. Posłużenie się sfałszowanym banknotem przez osobę, która jest świadoma jego fałszywości, jest przestępstwem.

Przy gotówce konieczne pokwitowanie
Bezgotówkowa forma dokonania zapłaty stanowi dowód zapłaty (dowód przelewu, uznania środków na rachunku, itp), to przyjęcie gotówki wymaga sporządzenia pokwitowania w celu ochrony zarówno kupującego jak i sprzedającego.

Chcesz bezpiecznie sprzedać – skorzystaj z depozytu notarialnego

Najbezpieczniejszym, choć kosztownym rozwiązaniem jest skorzystanie z instytucji depozytu notarialnego. Działa ona w ten sposób, że przed zwarciem umowy kupujący wpłaca środki na wydzielony rachunek prowadzony przez biuro notarialne. Jeśli dojdzie do umowy rejent przelewa pieniądze na rachunek zbywcy, a jeśli do niej nie dojdzie – zwraca je kupującemu.

Przykładowo, dla kwoty 300 tys. zł maksymalna stawka za skorzystanie z depozytu wynosi 1201,7 zł (z VAT). Projekt nowelizacji ustawy o notariacie, nad którym pracuje obecnie parlament, przewiduje, że notariusz nie będzie mógł odmówić przyjęcia depozytu, jeśli taka będzie wola klienta.

Zadatek w gotówce

Z doświadczeń doradców Home Broker wynika, że w gotówce opłacany jest zadatek na poczet zakupu nieruchomości, o ile jest to kwota rzędu kilku tysięcy złotych, maksymalnie 10 tysięcy. Jeżeli suma jest większa, np. kilkadziesiąt tysięcy złotych, wówczas opłacana jest raczej w formie przelewu. W takim wypadku, aby zapłata mogła stanowić zadatek, w umowie przyjmuje się, że „kupujący zapłaci określoną sumę przelewem na wskazany rachunek bankowy”. W dalszej części umowy precyzuje się ponadto, że „z chwilą otrzymania tej kwoty przez sprzedającego, strony umowy poddają ją rygorowi zadatku zgodnie z art. 394 kodeksu cywilnego”. Taka formuła pozwala opłacić przelewem sumę na poczet zadatku.

Dla dewelopera tylko przelew

W przypadku zakupu mieszkania na rynku pierwotnym, czyli ogłoszenia nieruchomości u dewelopera, zapłata następuje w zasadzie w każdym przypadku w formie przelewu bankowego. Obowiązek zachowania takiej formy nakłada na przedsiębiorcę ustawa o swobodzie działalności gospodarczej, o ile całkowita wartość transakcji przekracza równowartość 15 tys. euro, czyli obecnie ok. 59,4 tys. zł (nie ma znaczenia, czy płatność dokonywana jest jednorazowo, czy w transzach).